Formularz kontaktowy

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *

sobota, 31 sierpnia 2013

Rozdział 2

   Jace i starsza kobieta szli w ciszy. W końcu doszli do małego, drewnianego domku, nie podobnego wcale do tych, które spotykało się w Idrisie. Prowadziła do niego ścieżka z dużych, kamiennych płyt wokół których posadzone były kwiaty w kolorze fioletu i pomarańczu. Podczas pokonywania ścieżki, Jace próbował sobie przypomnieć tą kobietę. W pewnym momencie ujrzał znak na drzwiach-runę wdów. Dla Nocnych Łowców oznaczało to, że w tym miejscu mieszka wdowa po Nefilim. Kiedy mieszkał w Idrisie jako małe dziecko, przyszła pewna kobieta, mająca około 35 lat. Nie przypominał sobie wyglądu kobiety, ale wisiorek na jej szyi właśnie z tym znakiem. Kiedy zapytał się ojca o wisiorek, on odparł: "Jej mężem był mój przyjaciel ze szkoły. Od czasu jego śmierci, która nastąpiła 2 tygodnie temu, nie ma ona domu nad głową. Będzie u nas gotować, a my damy jej pokój. Bądź dla niej miły, Jonathanie" Wtedy uświadomił sobie, że to właśnie ta kobieta, choć nie powinna mieć teraz więcej niż 50 lat....W pewnym momencie kobieta powiedziała:
-Długo będziesz stał przed drzwiami i patrzył się na ten znak?
-Nie, przepraszam. Zamyśliłem się.
Kobieta wprowadziła go do małego salonu, podała herbatę i ciastka, po czym odparła spokojnym głosem:
-Wiem, że to co teraz powiem może ci się wydać dziwnym, ale jestem twoją matką.
-Co?! Pani sobie chyba jaja ze mnie robi! Wiem, że moja matka zmarła. A ja właśnie przypomniałem sobie kim pani naprawdę jest i niech pani nie próbuje mnie więcej okłamywać!
-Więc kim według ciebie jestem, Jonathanie?
-Po pierwsze-nie jestem Jonathan, tylko Jace. Po drugie-po śmierci pani męża, który był przyjacielem mojego ojca, nie miała pani gdzie się podziać, więc ojciec przygarnął panią do domu, w zamian za to, że gotowała nam pani.
-Dobrze Jace. Taka jest twoja wersja wydarzeń, którą zaszczepił w tobie Valentine. Spróbuję więc znaleźć sposób na uzyskanie od ciebie zaufania. Czy widziałeś kiedykolwiek zdjęcie twojego prawdziwego ojca, nie Valentine'a?
-Tak.
-Ja ci pokażę parę zdjęć i mam nadzieję, że wtedy uwierzysz mi.
Kobieta wyciągnęła z szafeczki ukrytej pod stołem mały album o kolorze srebrnym. Kiedy go otwarła, zaczęła cichutko grać muzyka. Była to melodia ze ślubów Nocnych Łowców. Jace ujrzał z daleka zdjęcia ojca. Poczuł ból. Nie znał go i wiedział, że nigdy już nie pozna, ale bardzo tęsknił. Chciał opowiedzieć mu o swoim życiu, o swojej pierwszej, wielkiej miłości, ale nie mógł. Wtedy kobieta podała mu jedno ze zdjęć.
-To twój ojciec i ja. Chwilkę po ślubie. Nie wiedzieliśmy jeszcze, że jestem w ciąży.
-Czyli pani była trzecią żoną mojego ojca?
-Nie, byłam jego drugą żoną. Jestem twoją matką. Tutaj-mówiła podając Jace'owi następną fotografię-widać mnie, Jocelyn i Valentine'a Morgensternów oraz twojego ojca, podczas przyjęcia, na którym ogłosiliśmy, że spodziewamy się syna-ciebie.
-Przepraszam, ale pomimo tego wszystkiego nie rozumiem pewnej rzeczy: moja matka jest nie żyja,więc jakim sposobem pani śmie twierdzić, że to nie jest prawda? Najpierw pani zginęła, a potem zmartwychwstała?-powiedział uśmiechając się.
-Nigdy nie umarłam, Jace. Valentine znalazł mnie, kiedy chciałam odebrać sobie życie. Powiedział, że nie pozwoli mi na to. Najpierw wyciągnął ciebie z mojego ciała, a potem razem ze swoim służącym zanieśli nas to waszej rezydencji. Dał nam dach nad głową i pilnował mnie, abym nie próbowała sobie więcej odebrać życia. Jak już wiesz, po pewnym czasie opuściłam was, a Valentine zapewnił mnie, że będzie Cię wychowywać, jakbyś był jego synem i jeśli będziesz chciał, zaprowadzi Cię do mnie, abyś poznał swoją prawdziwą matkę. Po paru latach doszły mnie słuchy, iż Michael Wayland został zamordowany, choć on już dawno nie żył. Ja wiedziałam, że Valentine udaje go, aby Clave go nie dopadło. Tak czy inaczej, zaczęłam się o ciebie martwić. Próbowałam dowiedzieć się do kogo trafiłeś, ale powiedzieli mi tylko, że nie ma Cię już w Idrisie i trafiłeś w bardzo dobre ręce. Kiedy jednak dziś zobaczyłam cię tutaj, miałam ochotę ci wszystko wytłumaczyć, przytulić Cię. Wiem, że możesz mnie nienawidzić. Wiem także, że możesz mi nigdy nie wybaczyć tego, iż nie wzięłam Cię ze sobą, odchodząc z domu Valentine'a. Uwierz mi, że było to dla ciebie najlepsze rozwiązanie-płacząc mówiła dalej-Nie chcę abyś dalej żył ze świadomością, że nie masz rodziców, że nie masz z kim porozmawiać. Rozumiem, że nigdy nie będę dla Ciebie jak rodzina, ale chcę byś wiedział, że jestem tutaj i zawsze ci służę pomocą. Przepraszam za wszystko, synku....
Przez pewien czas siedzieli w ciszy, po czym Jace zapytał się:
-Jaki był mój ojciec?
-Był najlepszym człowiekiem jakiego znałam, pomijając ciebie. I byłby z ciebie bardzo dumny.
-Przepraszam, ale muszę to wszystko przemyśleć. Chyba wrócę do domu.
-Dobrze. Wiedz, że zawsze możesz do mnie przyjść, tu masz numer mojego telefonu.
-Dziękuję.
-I jeszcze coś. Clarissie podobałby się ten fioletowy naszyjnik z runą wzroku
-Skąd pani...mamo wiesz o...
-Clarissie? Jesteście bardzo znani w Idrisie
-Miło mi to słyszeć-powiedział uśmiechając się-Teraz jednak pójdę do jubilera i po broń.
-Dobrze synu.
-Do widzenia matko
Po tym wyszedł i szybki krokiem poszedł po naszyjnik dla Clary rozmyślając o swojej matce.

14 komentarzy:

  1. Co do twojej odpowiedzi: Heh, jak na początkującą to dosyć dobrze piszesz :D Chyba mamy ze sobą więcej wspólnego niż się spodziewałam xdd
    Co do rozdziału : Wow, jakie tempo. Pisz tak dalej, chyba każdy chce więcej. Gwarantuję Ci, że na pewno w niedalekiej przyszłości przybędzie ci wielu obserwatorów :)
    Więcej Clace, błagam *.*
    Weny życzę ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobra, zabieram się za pisanie następnego rozdziału, jutro wieczorkiem wstawię, ale od wtorku będę niestety pisać mniej, bo 3 klasa gimbazy nie poczeka na mnie......Ale może pani od polaka jak przeczyta fragment bloga, to może postawi coś dodatkowego? Zobaczymy, ale cieszę się, że podoba się paru osobom i choćby dla jednej osoby będę pisać!

      Usuń
    2. Czyli jesteśmy rówieśniczkami ma się rozumieć XDDD
      Pamiętaj, ważny jest choćby ten jeden czytelnik :)

      Usuń
    3. Czyli nie tylko ja mam teraz egzamin na głowie i bloga-miło to słyszeć :) Dla mnie jest właśnie ważna choćby ta jedna osoba, której się podoba mój blog, bo wiem, że dużo osób nie wie, że prowadzę go. A tak czy inaczej, jeśli nikt go nie będzie czytał to dalej będę kontynuować pracę nad nim, bo podoba mi się to :)

      Usuń
    4. Kontynuuj, kontynuuj, ja z zapartym tchem będę czekać na nowe rozdziały ;D
      Tak, przyszły egzamin i blog - masakra =.=' Nas nauczyciele już nim straszyli w pierwszej klasie xddd
      Nie przesadzaj, twojego bloga na pewno czyta już kilkanaścioro fanów DA. Jest tak mało fanfic'ów o DA po polsku, tak mało. Ale na szczęście ktoś mądry wpadł na pomysł zekranizowania Miasta Kości, więc liczmy na napływ fanów (nie sezonowców... chociaż i oni zmądrzeją i pokochają nie tylko film ale i książki ;DDD) o bogatej wyobraźni i chęci do pisania ff ;DD Ja sama zainteresowałam się serią DA gdy dowiedziałam się, że postać Jace'a będzie grana przez Jamie'go, ale odkąd przeczytałam 2 pierwsze książki czuję, że jest to miłość od pierwszego wejrzenia ;DDD Btw. Nie wiesz gdzie na internecie można przeczytać Miasto Szkła? xp

      Usuń
    5. Nie wiem, ale mam na komputerze ebooki jeśli chcesz, łącznie z 5 częścią, czekam teraz na 6 :D Więc jakby co to napisz do mnie na maila: ewilczek78@gmail.com

      Usuń
    6. Napisałam ;D Kobieto, jesteś wielka. A ja już traciłam nadzieję w nasz rocznik xddd

      Usuń
    7. To nie trać :) Już wysyłam :)

      Usuń
    8. DZIĘKUJĘ <3 Nie wm jak ci się odpłacę ;<

      Usuń
  2. całość fajna ale w końcówce wątpię żeby jace od razu do obcej kobiety zaczął mówić mamo a tak to reszta jest fajna :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajne :D. Bardzo mi sie podoba *,*

    Jutro poczytam dalej ;) //Cooper

    OdpowiedzUsuń