Clary obudziła się w objęciu Sebastiana. Nie wiedziała co jej się śniło, ale podejrzewała, że musiał być to koszmar, bo cała się trzęsła. Teraz rozmyślała o Jace'u. Zdradziła go i czuła się z tym źle. Ale z drugiej strony w jej sercu było także miejsce Sebastiana. Wiedziała, że kocha go oczywiście o wiele mniej niż Jace'a ale kocha. Teraz była rozdarta pomiędzy ich dwójką. Bo w Sebastianie coś ją pociągało. Chyba tajemniczość, którą za sobą ciągnął. Clary wiedziała, że pomimo zła, które wyrządzał nie jest aż taki zły, ma w sobie dobro. I go kochała....Tym chyba najbardziej się denerwowała.....
-Dzień dobry, Clary-powiedział Sebastian przytulając się do niej
-Cześć-odpowiedziała Clary, próbując uwolnić się z jego uścisku
-Nie uciekaj mi, siostro. Zostało ci do spędzenia ze mną 12 dłuuugich godzin-zaczął ją całować po szyi
-Wiem...-powiedziała Clary, lekko zdezorientowana
-Nie denerwuj się. Jace się o tym nie dowie
-O czym?!-krzyknęła odrywając się od niego, jak gdyby parzył
-Że spędziłaś noc ze mną, Clary. Że całowaliśmy się, obejmowaliśmy....
-Przestań! Mam Cię już dość, tak samo jak wszyscy inni!
-Dziękuję za miłe słowa z rana-objął delikatnie rękami twarz Clary mówiąc dalej-Ale pamiętaj, że sama się na to zgodziłaś, moja droga. Musisz ze mną wytrzymać te 12 godzin, potem puszczę Cię wolno. Będziesz czekać na powrót tego swojego pożal się boże Nefilim.
-Nie możesz mi po prostu odpuścić?
-Nie, czemu? Przecież miłości się nie odpuszcza, prawda, siostrzyczko? Chyba dla niej tutaj jesteś. Jak to mawiał nasz Jonathan: "Kiedy na czymś ci zależy, powinno się o to walczyć".
-To znaczy że wymusisz na mnie miłość do Ciebie?
-Nie, po prostu po paru godzinach ze mną, pokochasz mnie
-Nigdy!-krzyknęła Clary
-Czyżby?-złapał ją za talię, przyciągnął do siebie i zaczął całować
Clary próbowała się wyrwać z jego objęć, ale po pewnym czasie uległa mu. Całował ją inaczej niż Jace. Mniej delikatnie i to ją podniecało. Teraz wiedziała, dlaczego kochała Sebastiana, a czemu Jace'a. Z Sebastianem było niebezpiecznie, szalenie, nigdy nie wiedziałaś co się stanie. On Cię kochał szalenie, nie troszczył się o Ciebie, tylko chciał być z tobą, niezależnie od warunków. Chciał twoich ust, ciała, nie duszy. Chciał czuć twoje ręce, usta, ciało oklejające twoje, nie chciał słyszeć twojego głosu, tylko twój przyspieszony oddech. Jace natomiast był dla niej ostoją. Przy nim mogła się odprężyć, odpocząć. Pomagał jej odnaleźć swoje spokojne ja, czuła się z nim po prostu dobrze. Wiedziała, że z nim jest bezpieczna, że on zadba o nią, zginie chroniąc ją. Tylko teraz go zdradzała ze swoim bratem, którego też kochała. Wiedziała, że to nie jest dobre, ale podobało jej się to. Nie była z nikim oprócz Jace'a (dla niej Simon nie zaliczał się do jej chłopaków, bo to był przyjacielski związek, który nie mógł wypalić na dłuższą metę według niej). Chciała w swoim życiu spróbować czegoś więcej, zaszaleć. Przy Jace'u nie mogła, bo była z nim związana, a z Sebastianem nie było praw. Robiłaś co chciałaś. Odsunęła się na chwilkę by powiedzieć:
-Raz się żyje-i zaczęła ponownie się całować z Sebastianem, pieszcząc jego włosy i kark.
Cooo? Ja mam bujną wyobraźnie ale Ty!? Tak na poważnie to rozdział zarąbisty. Pozdrowienia z Dodogaskaru!
OdpowiedzUsuńCzyli że dobrze? Bo nie wiem :b
UsuńCieszę się że mam już tylu fanów ^^
A tak na marginesie jak będziesz miała czas to nie chciałabyś mi zrobić jakiegoś fajnego tła? Ale to nie spiesz się :)
OMG! UMARŁAM! TO BYŁO... OMG! Ale w pozytywnym sensie :D
OdpowiedzUsuńOMG CUDOWNY ROZDZIAŁ ... życzę dużo weny <3 i mam nadzieję że kolejny rozdział pojawi sie dość szybko :D <3 <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńNormalnie mi słów zabrakło, ty to masz talent!
OdpowiedzUsuńdz :*
UsuńNie wiem czy czytałaś wszystkie części Darów Anioła, ale to co się pojawia na twoim blogu trochę temu przeczy. Jak dal mnie zbyt odbiegasz od pierwowzoru.
OdpowiedzUsuń