Clary obudził hałas dochodzący z korytarza. Pomknęła w stronę drzwi i próbowała je otworzyć, ale nic to nie dawało.
-Sebastian!
-Tak, siostro?
-Czemu nas do cholery zamknąłeś?!
-Żeby nikt nam nie przeszkadzał.
-To teraz je otwórz!
-Nie
-Nie? Otwieraj!-powiedziała wyciągając nóż z nogawki spodni
-Myślisz, że to mnie powstrzyma?-zaśmiał się Sebastian
-A czemu nie?
-Żałuj, że nie wychowywałaś się z Valentinem-złapał ją za włosy i popchnął na ścianę
Clary zakręciło się w głowie i poczuła ciepłą ciecz spływającą po jej czole.
-Jak mogłeś?!-zapytała się płacząc-Jak?!
-Normalnie. To, że jesteś moją siostrą, i to młodszą oznacza, że należy mi się szacunek z twojej strony i powinnaś się mnie bezgranicznie słuchać-podszedł do niej i wepchnął długi, srebrny miecz w jej brzuch, tworząc przy tym wielką, czerwoną plamę na jej koszulce, po czym uderzał jej głową w ścianę, aż straciła przytomność.
-Magnus, otwieraj te drzwi, a nie siedź bezczynnie!-krzyknęła Isabelle
-Musimy jeszcze chwilkę poczekać. Runa nie przestała jeszcze działać.
-Ale nie wiemy co się tam dzieje! Ktoś, najprawdopodobniej Clary, przed chwilką próbował otworzyć te drzwi!
-Wiem, ale nic na to nie poradzę
Isabelle usiadła więc pod drzwiami trzymając w rękach kubek z kawą. W pewnym momencie poczuła coś ciepłego przy spodniach. Odwróciła się i doznała szoku.
-Alec! Magnus! Do cholery otwierajcie te drzwi! Tam dzieje się coś złego!!!-krzyknęła pokazując rękę, po której spływała czerwona ciecz.
-Co....-powiedział Magnus
-Magnus, musimy tam wejść. To krew Clary, nie Sebastiana. Coś złego musiało się tam stać-powiedział spokojnym głosem Alec
W pewnej chwili drzwi same się otworzyły, a ich oczom ukazał się pokój we krwi i wielka, czerwona plama mająca swój początek na ścianie. Isabelle osunęła się na ziemię, czując że mdleje.
-Chodź, Iz-powiedział do niej Alec, podnosząc ją delikatnie z ziemi i prowadząc w stronę izby chorych.
-Co ty jej do cholery zrobiłeś?!-zapytała się blondynka
-Nic-odpowiedział Sebastian
-Nic?! Te plamy krwi to dla Ciebie nic?! Te rany?!
-Megan, uspokój się. Przecież i tak przeszkadzała nam
-Ale kiedy mówiliśmy, że mamy ich osłabić, nie myślałam o śmierci!
-Przecież jej nie zabiłem-odpowiedział Sebastian
-O mały włos! Zaczarowałeś jej pokój?-spytała się dziewczyna
-Tak
-Jesteś pewien?
-Nie znajdą ani nas, Megan. Ani jej-wskazał palcem na brudną od krwi Clary, która leżała nieruchomo na łóżku-Uspokój się, wszystko będzie ok, dobrze?
-Dobrze-powiedziała i przytuliła się do Sebastiana, który wplótł swoje ręce w jej długie, blond loki, podniósł delikatnie jej głowę ku górze i delikatnie pocałował.
Wow Wow Wow! Żebym ja miała taką wenę. :D A ta na poważnie piszesz bardzo dobrze. Jest dość mało opisów ale ja to lubię. Nie wiem jak inni. Chcę jeszcze!
OdpowiedzUsuńOMG!!! Ale miałam rację, że on chce ją zabić :D
OdpowiedzUsuńo mój bosz co tu sie dzieje :o ... OMG kim jest megan ?? .... zajebisty rozdziała już nie moge sie doczekać kolejnego <3
OdpowiedzUsuńkiedy będzie następny rozdział bo nie mogę się doczekać
OdpowiedzUsuńnw, może jutro?
Usuńłał widać, że masz pomysł na historię, oby tak dalej rozdział mega <33333
OdpowiedzUsuńdzięki :*
Usuń