Formularz kontaktowy

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *

poniedziałek, 16 września 2013

Rozdział 13

   Clary obudziła się w ciemnym pokoju cała obolała. Jej ciało i ubrania kleiły się od zaschniętej krwi, a w ustach czuła metaliczny smak.
-Już się obudziłaś, rudzielce?-usłyszała twardy, ale dziewczęcy głos, a jej oczom ukazała się blondynka z lokami. Miała oczy koloru fiołków, zapewne były to soczewki, i pomalowane na bordowo usta. Była ubrana w ciemne, obcisłe spodnie, bordową bluzkę z koronką u góry, a na jej nogach były wysokie obcasy. Można było także ujrzeć małe kolczyki i wisiorek z cyrkoniami-Na co się tak patrzysz?!
-Przepraszam-powiedziała przestraszona Clary-Czy mogę wiedzieć gdzie jestem?
-Nie możesz-odpowiedziała chłodno i podeszła do szafeczki przy oknie. Wyjęła małe pudełko i podeszła do łóżka Clary- Bardzo Cię boli brzuch?
-Tak.
-Coś jeszcze Cię boli?
-Ręka, ale jest chyba tylko obita i głowa
-Głowa wiadomo. Sebastian nie musiał tak nią walić o ścianę.
-Znasz Sebastiana?-spytała się Clary
-Oczywiście! Jestem z nim od 2 lat
-On ma dziewczynę?!
-Tak. Czemu?-powiedziała dziewczyna, rozcinając koszulkę Clary
-Wiesz, ze on Cię zdradzał?
-Że z tobą? Tak, wiem. To było w planie. Miał Cię w końcu omamić.
-Miło mi to słyszeć....
Dziewczyna zdjęła z Clary koszulkę i pomogła jej zrzucić resztę ubrań. Wyciągnęła z pudełka butelkę z zieloną cieczą, wylała odrobinę na szmateczkę i wytarła jej ranę na brzuchu. Po chwili Clary poczuła w tym miejscu miłe, kojące zimno i rana w środku zaczęła się goić.
-Będziesz miała bliznę, może też cię przez pewien czas jeszcze boleć i krwawić. Ten płyn tylko uzdrowił organy wewnętrzne.
-Dziękuję
-Nie dziękuj. Jeszcze nie skończyłam
Ucięła kawałek opatrunku, a następnie ciasno zabandażowała ranę Clary.
-Złap moją rękę i powoli podnieś się. Ale powoli-podała jej rękę i pomogła podnieść. Clary zakręciło się w głowie, a dziewczyna widząc to położyła pod jej plecy poduszkę-Teraz oprzyj głowę o ścianę-i puściła rękę Clary. Sięgnęła po buteleczkę z przezroczystym płynem i nalała na wacik. Delikatnie wytarła rany na głowie Clary, po czym przykleiła opatrunek.
-No, prawie gotowe-powiedziała-A tak w ogóle to jestem Megan-i podała jej dłoń
-Clary
-Akurat ciebie trudno nie znać
-Czemu?
-Jesteś słynną córką złego Nocnego Łowcy, Valentine'a, do tego masz brata, który jest demonem. A ogólnie to nazywasz się Clarissa Morgenstern.
-No tak, zapomniałam
-Nic dziwnego. Twoja głowa pewnie będzie troszkę dochodzić do siebie.
-A gdzie jest Sebastian?
-Poszedł załatwić pewne sprawy. Która ręka Cię boli?
-Prawa-Megan delikatnie wzięła rękę Clary, która wygięła się z bólu
-Spokojnie. Za chwilę już nie będzie tak boleć. Tylko teraz jej nie ruszaj-nałożyła białą, gęstą maść, którą wsmarowała. Potem nałożyła coś podobnego do gipsu i powiedziała-Gotowe. Na razie wejdź pod kołdrę, żeby nie było ci zimno. Za chwilę przyniosę ci jakieś ubrania i coś do zjedzenia.
-Dzięki-powiedziała Clary, powoli nakrywając się kołdrą. Po 5 minutach zasnęła.

5 komentarzy:

  1. Ta Megan była podejrzanie miła ._. Ale rozdzial fajny :D

    OdpowiedzUsuń
  2. piszesz fajnego bloga tylko jedno ale mogły by być dłuższe rozdziały. Bo tak nas karmisz tymi rozdziałami a każdy czeka na więcej. wciągnęła mnie ta historia daj znać kiedy następny rozdział. :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, jak piszę na brudno w zeszycie to wydaje mi się że jest dużo, potem na kompie jakoś tak ten rozdział się kurczy.....chyba będę musiała kupić nowego kompa :b

      Usuń
    2. Z tym się zgodzę. Ale rozdział wyszedł super :)))

      Usuń
  3. Super rozdział tylko trochę już tęsknię za Jace'em. Podejrzanie miła właśnie. Pewnie bd próbować ją zabić.

    OdpowiedzUsuń